Moje wrażenia po wycieczce do Zakopanego.

 

Wraz z klasami 6a i 6b byłam na wycieczce w Zakopanem. Wyjazd był dwudniowy i odbył się w dniach 26-27 maja 2011r.

Spod szkoły wyruszyliśmy około 6:40. Jechaliśmy cztery godziny, ale czas bardzo szybko zleciał. Kiedy dojechaliśmy do Zakopanego, poszliśmy do Doliny Kościeliskiej. Przewodniczka bardzo szybko chodziła i ledwo za nią nadążaliśmy. Odwiedziliśmy również Wąwóz Kraków oraz Jaskinię Mroźną, w której było naprawdę zimno, a ścieżka w niej była dość stroma i trudna do przejścia. Później wjechaliśmy wyciągiem ławeczkowym na Butorowy Wierch. Następnie przeszliśmy na Gubałówkę. Było tam dużo straganów z pamiątkami oraz tor saneczkowy. Zjechaliśmy wagonikiem z Gubałówki i pojechaliśmy do ośrodka. Dostaliśmy klucze do pokoi, zanieśliśmy torby i poszliśmy na obiadokolację. Później była dyskoteka i w końcu poszliśmy spać. Rano do naszego pokoju przyszedł Oskar. Oczywiście chciał obudzić Dominikę i Helenę, ale mu się nie udało. Dziewczyny później same się obudziły, a ja nie chciałam wstać. O 8:00 zeszliśmy na śniadanie, spakowaliśmy się i jechaliśmy dalej zwiedzać. Tego dnia byliśmy w Tatrach Wysokich, więc było dużo chodzenia. Drugiego dnia przewodniczka była lepsza, gdyż szliśmy wolniej i robiliśmy postoje. Najdłuższy postój był w Schronisku Murowaniec. Chwilę tam siedzieliśmy, ale potem poszliśmy stromą drogą nad Czarny Staw Gąsienicowy. Widoki były piękne. Przewodniczka mówiła nam jak nazywają się poszczególne szlaki i szczyty. Następnie pojechaliśmy autokarem na Krupówki, kupiłam hel i bardzo śmiesznie mówiłam. Kiedy wracaliśmy, spałam. Dzień był bardzo męczący, więc kiedy wróciliśmy około 22:00 do domu, to od razu zasnęłam.

Wycieczkę wspominam bardzo dobrze. Myślę, że jej nigdy nie zapomnę.

<<<zdjęcia>>>

Monika Glücklich kl. VIb